Sandomierski Zamek królewski

Póki mam zapał i czas, kontynuuję sandomierski temat. Mam nadzieję, że poprzednim wpisem kogoś zainteresowałem. Dziś będzie o niewątpliwej atrakcji turystycznej – Zamku królewskim w Sandomierzu.

Pierwszy zamek – drewniany – został wybudowany tam w odległym XI wieku. Miasto było już wtedy ważnym ośrodkiem życia, a w kolejnych latach, także stolicą księstwa dzielnicowego. Niestety budowla w 1260 r. została zniszczona przez tatarów.

Odbudową zajął się Kazimierz Wielki, który postawił na coś solidniejszego, czyli otoczony murem gotycki zamek. Kolejny Kazimierz – tym razem Jagiellończyk – dobudował do niego południową basztę tzw. „kurzą nogę”. Dziś to najstarsza część (widoczna na pierwszym zdjęciu, po prawej stronie). Następnie zamek był rozbudowywany na polecenie Zygmunta I Starego. Zmieniło się wtedy wiele: gotycką budowlę obronną przerobiono na renesansową rezydencję, dotychczasowy zamek stał się południowym skrzydłem, do którego dobudowano wschodnie skrzydło i rozpoczęto budowę zachodniego, które ukończono za panowania jego syna, ostatniego z Jagiellonów. To właśnie za Zygmunta II Augusta ukończono budowę czworobocznej rezydencji, łącząc skrzydła z basztami i murem północnym. W tym kształcie zamek istniał jedynie 90 lat, ponieważ w 1656 r. czasie „potopu szwedzkiego”, wycofujący się Szwedzi wysadzili go, na skutek czego zniszczyli wschodnie i południowe skrzydła (a przy okazji część katedry – o czym pisałem w poprzednim poście).

Zachodnie skrzydło, które najmniej ucierpiało podczas wybuchu, w następnych latach (a konkretnie za panowania Jana III Sobieskiego), przerobiono na pałac. Zamek, który dziś podziwiamy, ma kształt nadany mu właśnie podczas tej przebudowy, chociaż w międzyczasie był wielokrotnie dewastowany (np. przez stacjonujące wojska rosyjskie w czasie konfederacji barskiej), zaniedbywany i odrestaurowany (m.in. przez Austriaków).

Na przestrzeni wieków zamek pełnił różne role: obronną, goszczącą władców wraz z dworem; był siedzibą starostów, sądów, urzędów. Bardzo długo, bo od III rozbioru Polski, aż do roku 1959 mieściło się w nim (poza sądem) także więzienie. Dopiero w latach 60.XX wieku zaczęto przeprowadzać prace konserwatorskie i naprawcze, co zaowocowało utworzeniem w nim – w 1986 r. – muzeum.

W sandomierskim muzeum możemy dziś podziwiać wystawy stałe oraz czasowe. Na uwagę zasługują na pewno wystawy opowiadające historię ziemi sandomierskiej, samego zamku, wydobycia piaskowca pasiastego, związanego z Sandomierzem Jarosława Iwaszkiewicza, oraz perełka – odnaleziona w Sandomierzu w 1910 r. korona hełmowa Kazimierza Wielkiego. Niestety obecnie do Sandomierza trafiła jej kopia; oryginał znajduje się na Wawelu.

Uważam, że zamek królewski to jeden z ciekawszych zabytków Sandomierza, nie oszczędzany, lecz dzielący jego historię. Od 2017 r. jest częścią sandomierskiego historycznego zespołu architektoniczno-krajobrazowego.

A teraz czas na foty: