Prace w kwietniu

Niestety ziściły się prognozy pogody i Święta były zimne, a nawet śnieżne. Na szczęście załamanie pogodowe nie trwało długo, bo już od wtorku pogoda zaczęła się poprawiać, a w zeszły weekend było u nas +25C. Gdyby było to lato, cieszyłbym się bardziej. Teraz to dla mnie za duży przeskok: w ciągu raptem 5 dni z 0C do +25C. Źle się czuję zawsze przy takich zmianach. Teraz z kolei wieje i przewidują, że przywieje brzydką pogodę. Taki kwiecień plecień… Mam nadzieję, że nie tak złą jak w święta, bo w ten weekend zamierzam zmienić opony na letnie. Dotychczas się na to nie zdecydowałem, bo w marcu i na początku kwietnia różnie to bywa, jak widać było ostatnio. Teraz już najwyższa pora. Trzeba by też auto umyć gruntownie, nawoskować, odkurzyć, zmienić wycieraczki, bo trą po zimie i niestety wymienić akumulator, bo zaczyna się zastanawiać czy odpalić, czy nie tym razem… I tu muszę posprawdzać, bo każdy sprzedawca zachwala swoje i nie wiem w końcu czy lepsze są akumulatory Varta, Bosch czy Moll. Później jeszcze tylko przegląd w maju (oby się nie okazało, że coś jest już do wymiany, bo martwią mnie tarcze) i koniec wydatków; poza paliwem oczywiście. Niestety po ostatnim myciu znalazłem kilka kolejnych rys zdobytych zapewne na parkingach przed marketami w wyniku działań niechlujów, którzy otwierają swoje drzwi jak wrota do stodoły nie licząc się z innymi i tych, którzy rysują samochody torbami czy torebkami przeciskając się między nimi. Niestety żyjemy w kraju leniwców lubiących sobie skracać drogę, nie ważne że ze szkodą dla innych. Zauważyliście ile pięknych trawników jest wydeptanych ścieżkami skracających sobie drogę? Trzeba by kolczaste żywopłoty posadzić wszędzie, żeby nauczyć ludzi, że dla nich są chodniki. Szkoda pisać.

Cieszę się wiosną.