W październiku
No to w tym roku wrzesień pokazał, że jest niemal w całości letnią porą roku. Aż żałowałem, że dzieciaki chodzą już do szkoły, bo kusiło mnie, żeby zabrać rodzinę i wyjechać nad jezioro na jakieś 2 tygodnie. Pogoda była stabilniejsza i upał większy niż w sierpniu. No, ale uczymy ich, że obowiązki ważna rzecz, więc nic z tego nie wyszło. Za to październik mamy zimny jak licho. Dzieciaki chodzą już w zimowych kurtkach, bo rano chłodno, czasem dodatkowo pada, a i tak się poprzeziębiały. Żona marudzi, żeby na noc zamykać okna… Klimat zimowy, tylko że póki co bez śniegu i mrozu (choć z wyjątkami). Zobaczymy co pokaże listopad, bo zarówno wrzesień jak i październik wypadają nietypowo. Dzieciaki napaliły się już na śnieżną zimę. No nie wiem czy będzie do tego stopnia inaczej niż zwykle 😉
Nauczony doświadczeniem sprzed kilku lat, przełożyłem już opony na zimowe i dolałem zimowego płynu do spryskiwaczy.
Mam nadzieję, że najbliższe weekendy nie będą chociaż deszczowe, bo trzeba pojeździć po cmentarzach i zrobić porządek przed Wszystkimi Świętymi.
Bez względu na pogodę początek listopada zapowiada się wspaniale – dwa długie weekendy 🙂 Tak lubię 🙂